Thursday, January 16, 2014

Z archiwum...Cisza

W Khartoum zycie plynie swoim tokiem...jedyne co da sie zauwazyc, to fakt, ze wszystkie telewizory, i te w domach, i te w restauracjach, oraz w moim biurze ustawione sa na Al Jazeera.
Sudanczycy obserwuja uwaznie. I wiedza, ze oni tez moga. Juz wiedza.
Kilka tygodni temu to zrozumieli. Mamy oto w Khartoum nowa ulice. 60 sie nazywa. Ledwo skonczona, a juz nazwana droga smierci.
Nie ma oficjalnych statystyk ofiar, ale uwierzcie mi, ze codziennie na tej ulicy, ciagnacej sie na przestrzeni 3-4 km, sa wypadki. I co najgorsze  - uczestnicza w nich riksze.
Po ostatnim wielkim wypadku, w ktorym zginela trojka dzieci i matka, jadacy wlasnie w rikszy (jak oni sie tam, do cholery, pomiescili??) ludzie naprawde sie wkurzyli.
I wyszli na ulice. 60 wlasnie.
Demonstraci zebrali sie spontanicznie, w krotkim czasie, informujac sie nawzajem o zaczynajacym sie protescie. Na miejsce przyjechala oczywiscie policja i juz otwierali gaz lzawiacy kiedy, jakis bardziej entelygentny oficjel zakrzynal: NIE!.
On wiedzial, ze jesli sie zacznie - to juz na calego. Zrobili wiec to, co chcieli ludzie.
Po krotkim czasie przyjechal na ulice 60 sam prezes.
W  ten sam dzien koparki rozkopaly (dopiero ukonczona!) ulice i zaczela sie instalacja (sic!) sygnalizacji swietlnej oraz "poprawianie" stanu bezpieczenstwa.
Oczywiscie to wszystko na nic, bo tej ulicy naprawic sie nie da.
Jest po prostu tak zaprojektowana, zeby jak najwiecej ludzie sie na niej zabilo. Bo co innego myslec o dwupasmowej trasie, poprzecinanej co pare metrow zjazdami w prawo i lewo?
Mkniesz sobie 80 na godzine tylko po to, zeby nagle zauwazyc, ze jakis samochod przed toba wlasnie gwaltowanie hamuje bo skreca na przeciwny pas!

I w tym momencie jakos przyszlo mi do glowy, zeby w koncu otwarcie powiedziec jedna rzecz.
Afryka to nie jest Trzeci Swiat.
To jest Dziesiaty Swiat.
Wszystko tu jest zle. Wszystko jest zacofane.
W tym kraju standardu zycia nie mozna nawet porownac do XVIII-wiecznej Europy.
Czy Gaddafi i cala reszta upadnie, czy nie - mina dziesiatki lat, zanim cokolwiek tu sie zmieni.

No comments:

Post a Comment